piątek, 9 października 2015

#4 Nie taki diabeł straszny...czyli trochę o zawodach.


Cześć!
Dzisiaj zapraszam na pierwszy wpis dotyczący zawodów. Będzie ich więcej ;p
Wiem, że sezon otwarty właśnie się skończył, ale myślę, że temat jest mimo wszystko interesujący. Szczególnie, że zbliżają się Hubertusy. Dla wielu z Was mogą to być pierwsze zawody. A nawet jeżeli jeszcze nie startujecie warto wiedzieć, jak to wygląda "od środka". Kiedyś ta wiedza może się przydać. A jeżeli jesteście zawodnikami napiszcie, jak Wy radzicie sobie na zawodach :)


A więc zaczynajmy! 
Po pierwsze: zaufaj trenerowi. On wie, jak sobie radzisz i jak jeździsz. Jeżeli mówi, że dasz radę, to dasz. Jeśli jednak mówi, że jeszcze nie Twój czas, nie miej do niego pretensji. Lepiej poczekać i bardziej się przygotować. Uwierz, nie chcesz jechać i się ośmieszyć, lub mieć zły przejazd. Później będziesz mieć żal do siebie i trenera. Więc pamiętajcie: trener wie, na co Was stać.

O zawodach dowiesz się pewnie koło dwóch tygodni wcześniej. Gdy będziesz już wiedzieć na jakim koniu jedziesz poproś o możliwość trenowania na nim. Przed startem powinniście się 'dograć' i 'dogadać'. Wtedy oboje będziecie czuć się pewniej na parkurze. Możesz też przyjeżdżać na treningi trochę częściej. Jednak pamiętaj, że koń nie powinien się przemęczać. Czyli poproś, aby dzień przed zawodami nie chodził trzech godzin, tylko np. godzinę. Jeżeli masz możliwość, wypuść go na padok. Wtedy będzie spokojniejszy psychicznie i fizycznie.
Najlepiej by było, aby koń, na którym jedziesz był już doświadczonym "zawodnikiem". Gdy zarówno koń jak i jeździec dopiero zaczynają karierę jest dużo trudniej. Zawody to wiele nowych rzeczy i doświadczeń. Gdy boimy się zarówno my jak i koń ciężej będzie nam dokończyć parkur.Chociaż oczywiście zdarzają się konie, które nie mają z tym adnego problemu. 

Dzień przed zawodami przyjedź do stajni. Wyczyść konia i sprzęt. Upewnij się, że wszystko jest na swoim miejscu, aby rano oszczędzić sobie stresu. Nic nie denerwuje tak, jak zaginiony popręg tuż przed wyjazdem. Sprawdź też, czy Twój strój jest czysty i kompletny. Gdy jedziesz na zwody dwudniowe pamiętaj, aby po pierwszym dniu startów powtórzyć te czynności. 

Jeśli stacjonujesz w stajni, w której organizowane są zawody prawdopodobnie możesz spać dłużej. Jeżeli jednak musisz dojechać, dowiedz się, o której odbędzie się transport koni. Powinieneś przyjechać do stajni na tyle wcześnie, aby zdążyć jeszcze raz przeczyścić konia (bo najlepiej tarza się w nocy przed zawodami) i <opcjonalnie> go zapleść. Polecam przyjechać wtedy do stajni w stroju konkursowym, na który założycie dres i bluzę, aby się nie ubrudził. Ubierzcie też jakieś "stajenne" buty, tylko nie te, w których wystartujecie. Przebierzecie się później, szkoda się ubrudzić.

Gdy dojedziecie na miejsce zawodów i rozładujecie konie i sprzęt idźcie z trenerem zobaczyć na listy startowe. Zapytajcie, kiedy macie siodłać, i kiedy iść oglądać parkur. Jeśli macie jeszcze trochę czasu, a trwają już konkursy pooglądajcie je. To pomaga się odstresować. 

Warto mieć osobę do pomocy, tak zwanego luzaka. Pomoże nam siodłać i postępuje konia, gdy my jesteśmy na parkurze. 

No dobra, A teraz to, czego boi się większość osób. Jak zapamiętać parkur? Też się tego bałam na początku. Ale naprawdę nie ma czego. Zapamiętanie kolejności przeszkód jest łatwiejsze niż myślisz. Gdy przechodzisz parkur z trenerem staraj się zapamiętać trasę. Najważniejsze są zakręty. Odległościami w szeregach i liniach na początku nie musisz się przejmować. Jasne, dobrze by było, gdybyś je zapamiętał, ale najważniejsze jest, aby jechać równo. Gdy przejdziesz trasę stań z boku i powtórz ją jeszcze kilka razy. W razie czego na przeszkodach są numerki, które czasem pomagają. Chociaż z praktyki wiem, że w czasie jazdy raczej się na nie nie patrzy. 

Gdy już oglądniesz parkur wejdziesz na rozprężalnie. Z reguły stoją na niej trzy przeszkody: koperta, stacjonata i okser. To jest chyba najtrudniejsza rzecz na zawodach za względu na ilość osób, trenerów i wydawanych komend. Przeszkody będą dostosowane do klasy, w której startujesz. Musisz jednak uważać na innych zawodników. Obowiązkowo przestrzegaj zasad obowiązujących na ujeżdżalni. Przydatne są też komunikaty głosowe informujące o tym, co robisz, czyli np. "Ściana!" albo "Kopertka!".

Gdy zostaniesz poproszony na parkur wyjedź, powtórz sobie jeszcze raz trasę, ukłoń się i-gdy dostaniesz sygnał-przejedź najlepiej jak potrafisz. Pamiętaj, aby nie zrażać się niepowodzeniem. Zapewne są to jedne z Twoich pierwszych zawodów. Musisz się do tego przyzwyczaić, oswoić. Na pewno pojechałeś najlepiej jak umiesz. Na kolejnych zawodach będzie już tylko lepiej. 

Zawody są świetną okazją do poznania wielu ludzi "z branży". Panuje na nich bardzo fajna, wesoła atmosfera. Nie ma rywalizacji, obrażania się. Nie ma czegoś takiego (i nie wiem skąd wzięły się takie plotki) jak trucie koni przeciwników. Wieczorem często organizowane są zakrapiane imprezy. Jeźdźcy to naprawdę bardzo rozrywkowe grono. Wszyscy bawią się wspólnie, bez względu na wiek.

Teraz mała ściągawka.

Rzeczy, które musisz mieć:

  1. Dla konia:

  • siodło (ze strzemionami)
  • czaprak
  • ogłowie
  • wędzidło 
  • popręg
  • kantar
  • uwiąz
  • ochraniacze
  • podkładka pod siodło
  • opcjonalnie: gumeczki do grzywy
    2. Dla jeźdźca:
  • kask
  • koszulka startowa
  • frak
  • białe bryczesy
  • skarpetki
  • sztyblety
  • czapsy
  • bat
  • opcjonalnie: rękawiczki i ostrogi
Mam nadzieję, że tym wpisem wyjaśniłam trochę rzeczy. Teraz powinno być Wam łatwiej. Piszcie w komentarzach swoje propozycje na wpisy, pytania oraz to, jak Wy radzicie sobie na zwodach.  Zapraszam też na aska
Pozdrawiam,
CarneLakierki :)

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że jak kiedyś wystartuję w zawodach to skorzystam z twoich rad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze to bryczki nie muszą być białe, po 2 to nie trzeba mieć podkładki pod siodło😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, podkładka nie jest obowiązkowa, ale bardzo wskazana. Poza tym wolę napisać więcej niż mniej. A bryczesy nie muszą być białe tylko na zawodach towarzyskich. Bardzo mile widziany jest jednak pełen strój konkursowy. Jeżeli ktoś planuje kolejne starty powinien się w takie bryczesy zaopatrzyć.

      Usuń
  3. Startowałam dwa razy xD
    Moje pierwsze zawody były skokowe... I jak przystało na laika dostałam pierwsze miejsce na liście. Zapamiętanie parkuru to był koszmar :/ Na szczęście znalazł się dobry człowiek który w trakcie mi mówił gdzie mam jechać :')
    Drugie zawody były w ujeżdżeniu i było już spoko - nie licząc gleby.
    W przyszłą sobotę wybieram się na Hubertusa :)
    Ale tak w nieco innym wydaniu xD Bo będzie to mój pierwszy Hubertus i mam obawy - chodzi o zdrowie mojego konia. Nie chcę go przemęczać, bo i tak na sam dojazd na imprezę mamy z 5km. Szaleńcza pogoń za lisem nie jest odpowiednia dla mojego konia :/
    Ale nie będę sama stała i się przyglądała - wiem, że będzie kilka innych osób, które też z troski o swoje konie będą stały z boku :D
    Będziemy ślicznie pozować do zdjęć xD

    Bardzo ciekawy post. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła skorzystać z twoich rad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Trzymam kciuki za kolejne starty :)
      I gratuluję zdrowego podejścia. Wielkie brawa za rozsądek. Szkoda, że nie wielu ludzi stawia dobro konia na pierwszym miejscu...

      Usuń